Od początku sezonu Artur Boruc spisywał się znakomicie. Jego zespół jest rewelacją angielskiej Premier League. Oglądając grę defensywną Southampton, kibice i dziennikarze przecierali oczy ze zdumienia. Polski bramkarz bez dwóch zdań był najlepiej grającym bramkarzem. No właśnie, był...
Coś się skończyło, coś pękło. Po dwóch ostatnich spotkaniach, Artur z najlepszego w tym sezonie bramkarza, stał się największym pośmiewiskiem w Premier League. Najpierw była bramka po strzale bramkarza, a teraz nieudany drybling w polu karnym. O ile pierwszą sytuację można tłumaczyć bardzo silnym wiatrem, o tyle w drugiej, nic nie broni polskiego bramkarza.
Co się dzieje Artur? Polak od początku sezonu imponował pewnością siebie. Kibice znów mogli oglądać Króla Artura, który dzielił i rządził w Szkocji. Dobra gra nogami, pewny na przedpolu i fantastyczne interwencje na linii - to wszystko było znakiem firmowym Boruca w tym sezonie. Wszystko to jednak idzie obecnie w niepamięć, bowiem już drugi raz przez błędy bramkarza, Southampton traci punkty.
Boruc musi się szybko otrząsnąć i wrócić do dobrej gry, w innym przypadku może stracić miejsce między słupkami. Cierpliwość ma swoje granice, a Artur jest bardzo blisko jej przekroczenia.
W razie gdyby ktoś jeszcze widział, to poniżej wstawiam "wyczyny" Artura w dwóch ostatnich kolejkach Premier League:
vs Stoke
vs Arsenal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz