poniedziałek, 28 października 2013

Dwie twarze Torresa, zwycięstwo Chelsea

W hicie 9 kolejki Barclays Premier League lepsza okazała się Chelsea, która na Stamford Bridge pokonała Manchester City. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla gospodarzy, a duży wkład w zwycięstwo The Blues miał Fernando Torres, który asystował przy pierwszej bramce i strzelił decydującego gola.

W swym podsumowaniu owego spotkania, chciałbym się skupić na trzech, poszczególnych jednostkach. Pod lupę pójdą Joe Hart, Petr Cech, a przede wszystkim Fernando Torres. Chcę poświęcić uwagę tym trzem zawodnikom nie dlatego, że spotkanie było nudne. Skupie się na wyżej wymienionych, ponieważ ich ostatnia dyspozycja jest co najmniej zastanawiająca.

Na pierwszy ogień Joe Hart - nadzieja angielskiej piłki, która miała zapewnić odpowiedni poziom w bramce Synów Albionu. Anglik wywalczył sobie pewne miejsce w bramce swojego zespołu, a co za tym idzie był pierwszym wyborem selekcjonera. Jednak obecny sezon w wykonaniu Harta jest bardzo słaby. Joe popełnił już kilka błędów, po których Manchester City traciło bramki. Nie inaczej było w niedzielnym meczu z Chelsea. W 90 minucie angielski bramkarz zupełnie niepotrzebnie wyszedł przed pole karne, minął się z piłką zgrywaną od Nastasica, co bezlitośnie wykorzystał Torres pakując piłkę do pustej bramki. Był to już 7 poważny błąd, który kwalifikowany jest jako error lead to goal

Kolejny pod lupę idzie Petr Cech. Czech jest bardzo doświadczonym i uznanym brakarzem, jednak i jemu coraz częściej w ostatnim czasie przytrafiają się błędy. W meczu na Stamford Bridge, Petr zachował się co najmniej dziwnie przy straconej bramce. Ciężko określić co chciał zrobić w tej sytuacji bramkarz, jednak ostatecznie wyglądało to tak, jakby nie chciało mu się obronić tego strzału. Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale patrząc na tą sytuację, odnoszę właśnie takie wrażenie.

Na deser Fernando Torres. Hiszpan nie potrafi odnaleźć formy po transferze do londyńskiej Chelsea. Napastnik, za którego Roman Abramowicz zapłacił 50 mln, nie gra na miarę swojego talentu. Torres wciąż szuka formy, którą zachwycał cały świat. I choć do tego jeszcze daleka droga, to w obecnym sezonie widać pojedyncze przebłyski. W Lidze Mistrzów Fernando w dwóch meczach strzelił dwie bramki. Z kolei w Premier League po ośmiu kolejkach był bez bramki, czy nawet asysty. Przełamanie nastąpiło w meczu z City, w który Torres zasłużył na miano najlepszego zawodnika meczu. Co prawda w pierwszej połowie, Hiszpan w fatalny sposób spudłował w znakomitej sytuacji, jednak zrehabilitował się bardzo ładną asystą przy bramce Schurrle. Zaledwie kilka minut później, Torres sam mógł się wpisać na listę strzelców, jednak jego techniczny strzał zatrzymał się na słupku. Pod koniec spotkania hiszpański napastnik wykorzystał błąd defensywny gości i wpakował piłkę do pustej bramki, zapewniając swojej drużynie trzy punkty. 

Chelsea dzięki zwycięstwu nadal zajmuje drugie miejsce w tabeli, ze stratą zaledwie dwóch punktów do Kanonierów. Z kolei City spadło w tabeli na siódme miejsce i do prowadzącej ekipy traci 6 punktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz